NEWSY PSNLiN
"Z perspektywy czasu niewiele wynieśliśmy ze szczepienia dzieci, przyznaje Brostrøm" informuje dyrektor Narodowej Rady Zdrowia w Danii.
https://nyheder.tv2.dk/samfund/2022-06-22-set-i-bakspejlet-fik-vi-ikke-meget-ud-af-at-vaccinere-boernene-erkender-brostroem

-
na pytanie czy szczepienie dzieci było błędem, dyrektor odpowiedział - "Z tego, co wiemy dzisiaj: tak. Z tego, co wtedy wiedzieliśmy: nie." Czyli podjęto pochopną decyzję???
-
potwierdza powyższe kolejne stwierdzenie dyrektora: "wiosną było jasne, że szczepionki nie były szczególnie zapobiegawcze, ale raczej zapobiegały poważnym chorobom, i dlatego musimy teraz "pogłębić naukę". Z perspektywy czasu niewiele wynieśliśmy z rozszerzenia programu szczepień dla dzieci, jeśli chodzi o kontrolę epidemii. Ale widać to z perspektywy czasu." Przewidywanie jest jednak cechą naukowca oraz menadżera. Za to płacą obywatele, żeby czuć się bezpiecznie, bo ktoś kto mieni się autorytetem MUSI wiedzieć i przewidywać więcej niż zwykły obywatel. NIE WOLNO RÓWNIEŻ ZAKAZYWAĆ DYSKUSJI, CO BYŁO POWSZECHNE W NIEMAL CAŁEJ EUROPIE!
-
Christine Stabell Benn, profesor kliniczny na Uniwersytecie Południowej Danii, od dawna krytykuje szczepienie dzieci w przypadku chorób koronawirusowych. Nie miała wątpliwości, że rekomendacja była niepotrzebna już wtedy, gdy Dania poleciła szczepionki tego typu grupie wiekowej 12-15 lat w lecie 2021. Dodatkowo stwierdziła: "Mieliśmy kilka szczepionek o bardzo nieznanym profilu skutków ubocznych, a jednocześnie mieliśmy dzieci, które nie miały nic do zyskania na szczepieniu." O prof. Benn wspominałem w swoim wystąpieniu w wywiadzie jakiego udzieliliśmy wspólnie z p. dr n. med. Dorotą Sienkiewicz dla PL1tv przed rokiem.
-
ww pani profesor zaznaczyła, że sama Narodowa Rada Zdrowia stwierdziła istnienie wielu niepewności co do tego, czy decyzja o szczepieniu dzieci była właściwa, i z tego powodu Rada powinna była dostosować siłę swojej kampanii dotyczącej szczepień dzieci do wątpliwości jakie istniały. Nalega, aby zarząd ponownie rozważył, czy naprawdę istnieje powód, aby "wywierać tak dużą presję na rodziców" w sprawie szczepienia dzieci p/koronawirusowi. Dodatkowo powiedziała, że zrzucono na dzieci odpowiedzialność za zdrowie swoich rodziców i dziadków, co uznała za nierozsądne. Polskie władze poddały się ogólnej narracji i co teraz? Dlaczego pociągano do odpowiedzialności sądowej lekarzy wątpiących w "jedynie słuszną linię"?! Czy z tego powodu, że naukowcy nie myślą samodzielnie, ale ich myśli "idą za pieniędzmi z różnych źródeł"?
-
60 % rodziców po akcji szczepień dzieci p/koronawirusowi przestało ufać władzom państwowym. A jak jest w Polsce? Ile osób zwątpiło w dobre intencje władz?
-
ww dyrektor stwierdził, że akcja szczepienia dzieci i jej wyniki były pouczające i że nie przeprowadzono by ponownie takiej akcji przy obecnym stanie wiedzy.
-
o dziwo, dyrektor nie widzi w tym nic złego, że zachęcał rodziców do szczepień dzieci: wg tego pana było to normalne, że zalecał coś co nie zostało sprawdzone w długim czasie na dużych populacjach, i nawet podziękował za zaszczepienie dzieci rodzicom. Jak sam stwierdził, "Chcę spojrzeć w oczy wszystkim rodzicom dzieci, które zaszczepiły swoje dziecko i powiedzieć: "słusznie zrobiłeś i dziękuję za wysłuchanie". Ale jednocześnie - i to jest ważne, ABY ZACHOWAĆ PEWNOŚĆ SIEBIE - przyznam i powiem, że staliśmy się mądrzejsi i nie zrobilibyśmy tego samego dzisiaj. I nie zrobimy tego również w przyszłości."Chodzi więc o zachowanie pewności siebie tego pana, nie o dzieci, które zostały zaszczepione. Widać, że pewne typy osobowości są takie same w każdym kraju. Ciekawe czy w Polsce będzie podobna konferencja prasowa, a wiadomość już została przekazana znanej i lubianej p. prof. Agnieszce Szuster - Ciesielkiej. Czekam na reakcję.