Nie szczepimy się przeciw COVID-19

Lekarze dla zdrowia

##--plugin|marquee--##

NASZĄ MISJĄ JEST

kontakt ulotki grafiki facebook twitter telegram rummble

NEWSY PSNLiN

UDOSTĘPNIJ ARTYKUŁ Z GRAFIKĄ: Facebook Twitter Telegram Instagram
Korporacja lekarska w dobie pandemii.
  1. Korporacja lekarska - przeszłość a teraźniejszość

Do 2000 r. lekarz o wyborze leczenia pacjenta decydował sam. Mógł korzystać bez ograniczeń z dobrodziejstwa farmakoterapii, fitoterapii - ziołolecznictwa, homeopatii, akupunktury, terapii fizykalnej czy innych. Uchwalenie w 1997 r ustawy o kasach chorych zmieniło sytuację. Lekarze zostali wciągani w tryby narzuconych procedur, ograniczeń decyzyjnych, diagnostycznych i wielu innych w tym w zakresie dalszego kształcenia czy specjalizacji. Po 1999 r. samorząd lekarski sukcesywnie tracił wpływ na kształtujący się model nowego lecznictwa. "Służbę zdrowia" zamieniono na "ochronę zdrowia". Pacjent stał się "świadczeniobiorcą" lub

Newsy_PSNLiN-Korporacja_lekarska_w_dobie_pandemii
"usługobiorcą" a NFZ (Narodowy Fundusz Zdrowia) "świadczeniodawcą" lub "usługodawcą". Lekarz został podporządkowany narzuconym procedurom leczniczym, które NIL określa "leczeniem zgodnym ze współczesną wiedzą". Ten slogan jest najczęściej używany przez władze korporacji zawodowej dla dyscyplinowania lekarzy.
  1. Korporacja a płatne stanowiska

W planie reaktywacji korporacji zawodowej nie było mowy o pensjach czy honorariach dla stanowisk funkcyjnych. Nikt z ówczesnych władz nie zapytał środowiska medycznego np.: przez referendum, czy wyraża zgodę aby jego składki szły również na honoraria a później na regularne pensje dla wielu osób w OIL czy NIL. Comiesięczne dochody powinny zostać ujawnione a przede wszystkim dobrze udokumentowane wykonaną pracą.

  1. Korporacja a wolność słowa

Wolność słowa przedstawicieli środowiska lekarskiego, gwarantowana w Konstytucji RP oraz w kodeksie etyki, została stłumiona w sposób szczególnie bezwzględny. NIL uaktywniła swoją obecność w zupełnie inną stronę na niespotykaną dotąd skalę. Rozpoczęły się prześladowania lekarzy i naukowców za głoszenie poglądów odmiennych od tych wypowiadanych przez radę medyczną przy MZ radę która jest w konflikcie interesów.

  1. Korporacja a sądownictwo

Czy korporacja zawodowa, ma prawo naruszać wolność wykonywania zawodu? Sądownictwo NIL jak i OIL objęto perfekcyjnymi szkoleniami na poziomie prawniczym.Ciekawe w jakim celu taki nacisk położono właśnie na to szkolenie. Z jakich pieniędzy się je opłaca, kto zarabia? Po co są komisje etyki? Za co biorą comiesięczną pensję? Dlaczego, "na siłę" chcemy wyręczać zawodowców czyli sądy powszechne? Zastanawia fakt skąd u lekarzy pojawił się pomysł dorabiania niemalże studiów prawniczych. Czyżby pomyłka w wyborze zawodu? Może chęć pokazania wyższości nad koleżeństwem pracując dla korporacji?

  1. Korporacja w okresie wyborów - kwiecień 2022

Dlaczego co 4 lata słyszymy o kombinacjach wyborczych, których nie można naprawić. Kadencja trwa 4 lata zwykle nie kończy się gdyż każdy ubiega się o reelekcję. W kolejnych wyborach, przedstawiciele władz przetasowują się miejscami. Dlaczego tak trudno rozstać się z Izbą? Dziś walczy się w wyborach o płatne stanowiska, nie przebierając w środkach. Potrzebna jest zmiana wielopoziomowa, systemowa, organizacyjna OIL a głównie likwidacja w pierwszej kolejności NIL z jej wszystkimi strukturami zupełnie nie służącymi środowisku medycznemu.

  1. Korporacja a lekarz dentysta

W 2002 r rozpoczął się proces komercjalizacji zawodu, głównie lekarza dentysty. W bałaganiarski sposób została sprywatyzowana stomatologia. Pozostawiona sama sobie.W sytuacji gdzie lek. dentysta sam musi utrzymać gabinet, proponuje zabiegi wyżej płatne, drogie metody leczenia. Czy zawsze z korzyścią dla zdrowia?Czy korporacja zawodowa jest potrzebna lekarzowi dentyście, który jako jedyny został jeszcze wolnym zawodem?

  1. Korporacja a "Gazeta Lekarska"

Każdy lekarz jest indywidualnością, po najdłuższych i najdroższych studiach. Ma własne zdanie i umie ocenić to co gazeta serwuje. W "Gazecie Lekarskiej" są artykuły pisane na zamówienie, w zależności od politycznej aury, pisane przez wynajmowanych lub stałych redaktorów. Kto ich opłaca?Czy lekarze wyrazili na to zgodę np. w referendum ogólnopolskim lekarzy? Osobiście nie pamiętam czy podnoszono temat "Gazety Lekarskiej" wśród społeczności medycznej z jakimkolwiek zapytaniem.

  1. Korporacja a lekarze emeryci

Powołać medyczne uniwersytety III wieku? Kluby dyskusyjne, zrobić miejsce spotkań nie tylko raz w miesiącu a w zależności od ich inicjatyw w dowolnym czasie. Wykorzystać ich bogaty dorobek życiowy, medyczny, naukowy, nawet dla koleżeńskiej samopomocy przy wsparciu OIL. Przywrócić im należny szacunek, chęć do działania.

Podsumowanie: czytaj dalej…

Refleksją w temacie korporacji zawodowej podzieliła się

Krystyna Lisiecka Opalko

Prof.zw. dr hab. n. med.

Członek zarządu PSNLiN

Korporacja lekarska w dobie pandemii

Korporacja lekarska - przeszłość a teraźniejszość

W roku 2022 izba lekarska obchodzi 33 lecie jej reaktywacji. Powstała ku zadowoleniu starszej grupy ówczesnych lekarzy (ze starą etyką opartą na przysiędze Hipokratesa). Po pierwszych 4 latach kadencji część lekarzy wyrażała swoje niezadowolenie głownie z obowiązku przynależności do korporacji oraz z potrącania z pensji obowiązkowej składki. Korporacja działała jak administrator zawodu przejmując obowiązki administracyjne od ówczesnego Miejskiego i Wojewódzkiego Wydziału Zdrowia. Tak też jest postrzegana obecnie przez większość lekarzy (odbiór prawa wykonywania zawodu, rejestracja lub wyrejestrowanie gabinetu, różne zaświadczenia w tym na wyjazd z kraju itp.). Płacimy, mimo składek, za wszystkie wydawane "akty prawne izby". W okresie organizowania się samorządu lekarskiego byliśmy pewni, ze będziemy mieć wpływ na kształt lecznictwa. Całkowitą niezależność, samodzielność w organizacji lecznictwa, postulowaliśmy aby pieniądze szły za pacjentem aby składki na lecznictwo były wyższe. Na postulatach się kończyło chociaż negocjacje były możliwe, co opisują w swoich wspomnieniach poprzedni prezesi NIL (Naczelnej Izby Lekarskiej) w "Gazecie Lekarskiej" z 2019 r.

Niewielulekarzy zastanawia się w jakim celu i z jaką misją została reaktywowana korporacja zawodowa, jakie są komisje, na co idą składki itp. Lekarze nie zadają takich pytań, w większości jest im to obojętne bo po prostu składki są im potrącane, nie mają wyboru. Zobojętnienie lekarzy wynika także z sytuacji coraz większej dyktatury idącej z NIL oraz coraz większej presji na karanie lekarzy z byle powodu i niebywałą arogancją rzeczników odpowiedzialności zawodowej czy sądów lekarskich. Lekarz boi się stracić prawa wykonywania zawodu, które pozbawi go źródła dochodu. Dotychczas tylko poważny błąd medyczny mógł spowodować odebranie prawa wykonania zawodu. Dziś zwykłe pomówienie i praktyczni donosiciele mogą się do tego przyczynić. Takie wartości jak etyka, zaufanie, troska o dobro ogółu w imię interesu publicznego były zawsze istotą wykonywania wolnego zawodu. Niestety obecnie są łamane tak jak wiele zasady kodeksu etyki. Trzeba przyznać, że do 2000 r. lekarz o wyborze leczenia pacjenta decydował sam. Mógł korzystać bez ograniczeń z dobrodziejstwa farmakoterapii, fitoterapii - ziołolecznictwa, homeopatii, akupunktury, terapii fizykalnej czy innych. Uchwalenie w 1997 r ustawy o kasach chorych spowodowało różne nastroje wśród lekarzy. Potwierdziły to kolejne lata kiedy lekarze zostali wciągani w tryby narzuconych procedur, ograniczeń decyzyjnych, diagnostycznych i wielu innych w tym w zakresie dalszego kształcenia czy specjalizacji. Po 1999 r. samorząd lekarski sukcesywnie tracił wpływ na kształtujący się model nowego lecznictwa. "Służbę zdrowia" zamieniono na "ochronę zdrowia". Pacjent stał się "świadczeniobiorcą" lub "usługobiorcą" a NFZ (Narodowy Fundusz Zdrowia) "świadczeniodawcą" lub "usługodawcą". Urzędnicy z NFZ pomału przejmowali władzę nad lecznictwem i korporacją zawodową lekarzy i lekarzy dentystów. Lekarz został podporządkowany narzuconym procedurom leczniczym, które NIL dziś, określa "leczeniem zgodnym ze współczesną wiedzą". NIL zakazała stosowania wszelkich metod niefarmakologicznego leczenia chorego. Zlikwidowano godziny dydaktyczne z ziołolecznictwa czy z fizjoterapi w szkolnictwie medycznym lekarzy. Fizjoterapia została oddzielnym kierunkiem na Wydziale Nauk o Zdrowiu w różnych Uniwersytetach Medycznych. Student wydziału medycznego został pozbawiony godzin dydaktycznych z tego zakresu a jak ważne są nawet prymitywne zabiegi lub zalecenia wie każdy, który skorzystał z fizjoterapii (ciepłolecznictwo, kinezyterapia, światłolecznictwo czy pola magnetyczne), która dziś może zastąpić farmakoterapię. Dlaczego wyrzucono te kilkanaście godzin z nauczania zawodu lekarza? Zakazano zdecydowanie stosowania leków homeopatycznych, mimo, że równocześnie w niektórych uczelniach medycznych odbywały się ogólnopolskie a nawet międzynarodowe konferencje w tym temacie.

Gdzie był samorząd lekarski kiedy skrócono studia medyczne do 4 lat, zlikwidowano staż podyplomowy, drastycznie ograniczono miejsca specjalizacyjne. Na możliwość specjalizacji czekało się kilka lat i niekoniecznie udało się zdać tzw. wstępną rozmowę. Nie wszyscy byli wytrwali, wyjeżdżali za granicę, co ciekawe, zachęcani przez byłą władzę RP. Lekarz jest kształcony z pieniędzy podatników, czy nie ma wobec nich żadnych obowiązków? Czy nie poczuwa się do odpracowania długu? Nie było słychać sprzeciwu samorządu. Po co kończyć 4-letnie studia skoro mamy nakazy stosowania leków w poszczególnych chorobach. Może wystarczy licencjat. Taką myśl rzucił MZ cyt: "będziemy szkolić licencjatów medycznych". Studia są drogie, może warto rozważyć ich kolejne skrócenie do 3 lat.Może dalsze studiowanie powinno być już płatne a państwo powinno dać pożyczkę na dalsze studia, specjalizację, doktorat i pozostawić lekarza wolnym zawodem z bogatą wiedzą. Za tym optuję, może będziemy bardziej szanować naukę, zawód, dopominać się o najnowszą wiedzę i wykorzystywać ją w praktyce. Możeprofesor odzyska swoją rangę i będzie mógł wykłady prowadzić nie tylko na podstawie narzuconego sylabusa. Po tzw. reformie Gowina kierownikiem katedry może zostać magister lub doktor nauk medycznych, to się dzieje w uniwersytetach medycznych, uczelniach kształcących magistrów fizjoterapii, pielęgniarstwa i wielu innych kończących studia licencjackie czy magisterium, na podstawie tzw. "sylabusa" czyli minimum wiedzy. Wcześniej kierownikiem katedry musiał być profesor tytularny (tytuł nadany przez Prezydenta RP). Dziś profesor przestał być potrzebny. Zaliczania egzaminów na podstawie testów są codziennością. Rozmowa z profesorem niepotrzebna. Może likwidacja egzaminów byłaby wyborem? To zrobiono dla fizjoterapeutów, dlaczego nie dla medyków po 3 latach studiów. Wiedza internetowa, nauczanie zdalne, jest dobrodziejstwem. Książki, prace naukowe, przestają być potrzebne. Wystarczą procedury. To już się dzieje. Czy ranga zawodów medycznych na tym posunięciu nie ucierpiała?

W mediach głównego nurtu w tym roku, w TV, usłyszeliśmy, że rektorzy uniwersytetów medycznych oraz minister zdrowia stwierdzili, że lekarz tuż po studiach jest tak dobrze wykształcony i przygotowany do zawodu, że może podjąć samodzielną, odpowiedzialną za życie człowieka pracę. Nie sądzę abym źle to zrozumiała. Wszyscy dobrze wiemy, że praktyka czyni mistrza a więc długie lata pracy przed lekarzem do takiej oceny. Czy każdy kończący studia ma predyspozycje do kontaktu z osobami chorymi, słabszymi zaraz po studiach? Jeśli tak to dlaczego lekarz rodzinny musi być szkolony przez prezesa POZ jak ma postępować z pacjentem w czasie pandemii? Co robiła uczelnia, że w dobie epidemii dopiero się szkoli lekarzy. Wiem ile własnej nauki i pracy klinicznej (po dyplomie) należało włożyć aby nabrać pewności do wykonywanego zawodu. Ministrowi zdrowia się nie dziwię bo nie jest lekarzem, mam jednak wątpliwość czy władze uczelni mogły wydać takie oświadczenie a jeśli wydały czy było ono przemyślane.

Wprowadzono system, na który nigdy, oficjalnie, nie usłyszeliśmy negatywnej opinii NIL, nie przeprowadziła referendum wśród lekarzy, czy wyrażają zgodę. Wprowadzono nakazy i zakazy. To NIL ma zapewnić godną pracę, wolność wyboru metody leczenia, ułatwić start, umożliwić dalsze szkolenie, upomnieć się o specjalizację i bezpieczeństwo pracy lekarza. Tego przez wiele lat nie zrobiono a efektem jest poważny brak specjalistów, ataki na lekarza, brak szacunku dla pracy lekarza, papierologia zamiast leczenia. Średnia wieku specjalisty chirurga to ponad 60 lat. Chętnych na tę specjalizację brak? Zlikwidowano prawie specjalizację z pediatrii. Nikt nie zadał pytania dlaczego? Słyszymy, że specjalizacja pediatry będzie obecnie specjalnie polecana. Czyżby zapomniano jak pediatra nie miał co ze sobą zrobić po wprowadzeniu lekarza pierwszego kontaktu - POZ. Korporacja zawodowa siedziała cichutko czekając co będzie dalej.

Reforma zdrowia nazwana "ochroną zdrowia", podpisana przez premiera Buzka opracowana przez jego doradców, w ocenie wielu lekarzy, nie służy ani choremu ani prawidłowej pracy lekarza. Wybudowano lub zaadoptowano wiele budynków dla potrzeb NFZ. Zatrudniono ogromną ilość pracowników. Wydatki zamiast na zdrowie poszły na administrację. Czy dzięki temu systemowi "ochrony zdrowia"dziś, po 22 latach mamy puste szpitale, zadbane profilaktycznie społeczeństwo, zdrowe dzieci i zdrowych ludzi starszych? Przeciwnie otwiera się szpitale psychiatryczne dla dzieci. MZ zapowiada dodatkowe 200 mln zł na psychiatrię dziecięcą, która "jest absolutnym priorytetem". Wprowadza się nowe nazwy chorób psychicznych. Coraz więcej dzieci z chorobami przewlekłymi jak: białaczka, cukrzyca typu 1 czy II, genetycznymi, poszczepiennymi itp. zapełnia szpitalne izby przyjęć. Nie mówiąc o osobach starszych, wypełniających codziennie poczekalnie POZ-tów. W 2021 roku liczba porad psychologicznych wyniosła 120 tysięcy i była dwukrotnie większa niż w roku 2020 i 2,5 razy większa niż w 2019. To są liczby dużo mówiące o zdrowiu społeczeństwa.

Daleko nam chyba do tej "współczesnej wiedzy medycznej", tak szafowanym sloganem przez NROZ (naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej). W TV czy w specjalnych punktach, coraz częściej organizowane są zbiórki na ciężko chore dzieci - potrzebne są miliony na leczenie za granicą? Skąd są takie choroby, których nie potrafimy leczyć? Wiedzę mamy dużą i diagnostykęperfekcyjną ale leczenia nie będzie bo polskiego NFZ na to nie stać. Wartości współczesnej farmakoterapii nikt nie neguje. Nowoczesne leki ratujące życie, zapobiegające zabiegom chirurgicznym, zastępujące chemioterapię to ogromny postęp w leczeniu wielu trudnych, zwłaszcza ostrych schorzeń, w ostatnich 20 latach. Dostępność tego leczenia to kolejny problem, który zbyt wolno jest rozwiązywany. Łączenie dostępności leczenia ze sloganem: "leczenie zgodne ze współczesną wiedzą" pozostawia dużo do życzenia. Warto się zastanowićczy nowoczesnym leczeniem mają być leki obniżających cholesterol wpisane w procedury POZ-tów skoro po latach okazało się, że leki te blokują między innymi koenzym Q10, powodując szereg udokumentowanych problemów zdrowotnych, zwłaszcza u ludzi starszych. Powikłania te są podane w ulotce leków. Podobnie jak leczenie osteoporozy nowoczesnymi preparatami, dające bardzo poważne powikłania. Przykładów jest dużo więcej. Leków się nie wycofuje nadal są zalecane. Czy wszyscy czytamy ulotkę zamieszczoną do opakowania zwłaszcza nowego leku ile tam jest przeciwwskazań? Czy nikt nie zgłasza powikłań? Może to jest dobrze jeśli człowiek choruje dalej i musi korzystać z kolejnych metod farmakologicznego leczenia. Czy NIL pochyliła się nad tym problemem? Stosowanie genetycznych, nie sprawdzonych tak zwanych szczepionek to absolutna nowoczesność mimo, że dopuszczono je warunkowo to korporacja zawodowa tego nie zawetowała przeciwnie, wraz z MZ zmusza lekarzy do jej obowiązkowego przyjęcia. Lekarz nie ma prawa głosu, musi przestać myśleć i wykonywać polecenia. Podobnie było z maseczkami, które miały nas chronić przed wirusem. Jak wykazywały liczne badania światowe, maski nie hamują transmisji wirusa, powodują niedotlenienie, są siedliskiem bakterii i grzybów. Czy sam personel medyczny pracujący w różnych strukturach (POZ, hospicjum, dom starców, gabinet prywatny itp.), nie był transmiterem wirusa? Czy ktoś to zbadał? W praktyce POZ lekarz musi stosować terapię dostępną, finansowaną przez NFZ ale czy najlepszą? Nie wolno wypisywać pacjentom leku z wyboru lekarza jak np. viregyt -K na covid 19. Dlaczego zabroniono? Świat stosuje leczniczo i profilaktycznie preparaty takie jak iwermectyna (Stromectol), hydroksychlorochina. Leki te znajdują się na liście leków podstawowych WHO, ich skuteczność została zatwierdzona przez FDA.W Polsce są ceny do 3,5 euro za taką tabletkę. W aptece trudno kupić. Czyja to decyzja? Co na to NIL? Przecież lekarz bierze odpowiedzialność za to jak leczy, jest ubezpieczony za niepowodzenie w leczeniu. Co miesiąc płaci obowiązkowe składki ubezpieczycielowi. Dlaczego lekarze są szykanowani za leczenie amantadyną przez RPP z nakazem natychmiastowego zaprzestania? RPP nie jest lekarzem. Nie spotkałam żadnej pracy naukowej, która potwierdziłaby niebezpieczeństwo jej stosowania w chorobach wirusowych. Zalecana była do stosowania w tych schorzeniach od lat 80 ub.w. Najpierw podniesiono w aptekach jej cenę w końcu zabroniono stosowania. Gdzie jest naukowe uzasadnienie wydrukowane w korporacyjnej "Gazecie lekarskiej"? Ta gazeta powinna być informatorem na pierwszej linii frontu walki z c-19. Korporacja medyczna zrzeszająca wszystkich specjalistów i naukowców powinna w okresie pandemii zalecać szukanie rozwiązań dotyczących leczenia, natychmiast je wdrażać a nie blokować. Czekanie na rozwój choroby jest tragiczną pomyłką. Chorobę likwiduje się w zarodku. Tak nas lekarzy uczono. Dlaczego były prezes i jego doradcy zapomnieli o tej podstawowej zasadzie? Dlaczego naukowcy nie dociekają skąd wzięła się pandemia, skąd takie zalecenia? Temat "tabu"? Nie możemy uwierzyć, że naukowcy przyjmowali narzucane decyzje bez zastrzeżeń, nie podejmowali badań. Gdzie są wyniki prac naukowych polskich uczelni 3 letniego okresu tzw. pandemii? Czyżby komisje bioetyczne uczelni blokowały je? Gdzie debaty różnych specjalistów? Wszystko dzieje się odwrotnie niż uczono studenta. Tych pytań jest coraz więcej i dziwi fakt, milczenia środowiska lekarskiego i tym bardziej naukowego. Dlaczego w tym temacie nie ma dyskusji organizowanych przez korporację zawodową z lekarzami, naukowcami, fizjoterapeutami, pielęgniarkami, technikami medycznymi, magistrami farmacji? Przecież wszyscy powinniśmy odpowiadać za zdrowie narodu. Sam chory, ubezpieczony, nie ma prawa głosu, traktowany w wielu przypadkach w podły sposób, przez środowisko medyczne, został przez 3 lata pozostawiony samemu sobie ze swoimi problemami zdrowotnymi. Skąd ta dyktatorska jednomyślność NIL, MZ, NFZ czy Sanepidu, niby dbających o nasze zdrowie. Gdzie się podziała profilaktyka w POZ. Jaka jest profilaktyka w szkołach, czy tylko szczepienia mają załatwiać temat? Czy przyzwyczailiśmy się do tego, jesteśmy posłuszni, w imię czego? Może braku odpowiedzialności za to co robimy, braku wiedzy.Wielu naukowców neguje pandemię także po tym jak zmieniono jej definicję. Także my wielokrotnie o tym mówiliśmy, że nie ma danych potwierdzających pandemię bo testy PCR nie są przeznaczone do rozpoznawania choroby, o czym mówił sam twórca tej metody. Tu nasuwa się pytanie dlaczego ten test był pobierany z jamy nosowej, najbardziej czułego miejsca człowieka, najbardziej niebezpiecznego, przez osoby, w większości, nie przeszkolone w tym zakresie? Przecież wirus jest też w gardle. Czy lekarze nie zastanawiali się nad tym? Przecież wiedza nie uległa zmianie. Nie neguje się całkowicie obecności tzw. pandemii ale czy panika wywołana przez media i inne posunięcia MZ musiały być bezkrytycznie przyjmowane przez niby niezależną korporację lekarską? Jest to niezbity dowód, że korporacja jest całkowicie uzależniona od decydentów, zakazów i nakazów. Czy w tej sytuacji jest w stanie dalej spełniać rolę niezależnego stowarzyszenia lekarzy i lekarzy dentystów zgodnie ze swoją misją?Mówimy nie i oczekujemy natychmiastowego podania się do dymisji całej struktury NIL, która jest współodpowiedzialna za nadmiarowe zgony ludzi w Polsce. Mamy niechlubne pierwsze miejsce w Europie. Czy korporacja się nie wstydzi swojej bierności, bezczynności, lekceważenia lekarzy i chorego?

Każdy człowiek na tę samą chorobę choruje inaczej i wymaga innego leczenia niż narzucone standardy. Można zrozumieć, że są one konieczne do rozliczenia z NFZ ale musi być możliwość ratowania człowieka inaczej niż przewiduje to procedura. Lekarz nie może odpowiadać za sytuację, w której dla ratowania życia zastosował inną metodę leczenia. Pamiętamy jak w 2018 -19 roku nawet w mediach nagłaśniano śmierć pacjentów po zabiegach chirurgicznych z powodu choroby, potocznie zwanej posocznicą, sepsą. Pamiętamy jak w mediach internetowych wypowiadali się lekarze, osoby mające doświadczenie w ratowaniu tych ludzi metodami niefarmakologicznymi. Czy nie można było w sytuacji krytycznej dopuścić innego leczenia dla ratowania życia zwłaszcza jeśli narzucona procedura była nieskuteczna? Czy chory musiał umierać zgodnie z procedurą? Może metoda niekonwencjonalna uratowałaby życie. Czy za to w XXI w. nie powinniśmy się wstydzić a zwłaszcza korporacja zawodowa? Czy tak ma wyglądać nowoczesne leczenie "zgodne z najnowszą wiedzą"? Ten slogan jest najczęściej używany przez władze korporacji zawodowej dla dyscyplinowania lekarzy.

W tych nieprawidłowościach uczestniczyła NILa jej były prezes udzielał się w doradztwie rządowym. Nie zwracał uwagi na konflikt interesów doradców Premiera czy MZ. Czy taka powinna być jego rola? Czy nie powinien zwrócić uwagę na chorego człowieka, który umierał czekając na wynik wątpliwego testu przez 20 i więcej godzin na SOR-ach? Trafiał na oddział tak zwany kovidowy zamiast np. na kardiologię czy neurologię, po nieprecyzyjnym teście. Wyjaśnić dlaczego lekarz schował się przed chorym za teleporady, ślepo wykonując polecenia?Wyjaśnić brak leczenia innych chorób, blokowanie leczenia, niesłuchanie lekarzy praktyków, nieodpowiadanie na propozycję leczenia itp. sytuacje, które doprowadziły do ponad 200 000 dodatkowych zgonów nie z powodu covid a z bezczynności.Ile pism wysłała NIL do MZ czy władz rządowych w tych sprawach? Kto powinien wyjaśnić sprawy kobiet skarżących się na nieprawidłowości na oddziałach porodowych. Wstyd cytować jak to opisują. Brak możliwości aby opisać wiele historii tragicznych, do których nie powinno dojść.

Nie doszłoby gdyby:

  • NIL była samodzielna, zgodnie z jej misją założycielską

  • podejmowała decyzje mając na uwadze chorego człowieka,

  • słuchała lekarzy praktyków i naukowców, odpowiadała na ich pisma z propozycją dotyczącą leczenia

  • lekarze przestali ślepo wykonywać narzucone procedury w imię dziwnych dodatków finansowych.

Były prezes NIL w tym czasie, zobowiązuje się przed MZ, karać lekarzy i naukowców, którzy mają inne zdanie o prowadzonej polityce leczenia c-19. Sam nie może więc szybko znajduje usłużnych donosicieli wśród członków OIL, którzy spełniają zobowiązanie prezesa. Jak widać były prezes był w bliskich kontaktach z władzami RP, licząc być może, na dalszą przyszłość w strukturach państwowych. Niektórym, wcześniejszym prezesom, już się to udało. Najwyższa pora zlikwidować NIL - za brak kontaktu z całym środowiskiem lekarskim.Dlaczego nie ma samorządu lekarskiego alternatywnego skoro jesteśmy tak mocno podzieleni. Do tego podziału też przyczyniła się NIL.

W naszym odczuciu samorząd lekarski stał się instytucją opresyjną dla tych lekarzy, którzy nie tylko wykonują procedury ale też zadają pytania i chcą postępować zgodnie z nauką opartą na faktach oraz własnym sumieniem. To wszystko świadczy, ze zawód lekarza przestał być wolnym, podlega dyktaturze zawodowej zaakceptowanej przez NIL. Brak konsultacji ze środowiskiem lekarskim to modna cecha izby. Ważne aby składki wpływały w terminie. W kodeksie etyki można przeczytać "Dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną". Nie negujemy współczesnej wiedzy medycznej ale jest ona na drugim miejscu. Człowiek składa się z ciała materialnego ale również z ciała niematerialnego różnie określanego jako dusza, podświadomość itp. Od niej w dużej mierze zależy powodzenie w leczeniu. Nie sam profesjonalizm ale empatia, słuchanie i rozmowa może mieć duży wpływ na leczenie. O tym już nie pamiętamy. Powracając do administrowania społecznością lekarską w Polsce wystarczały kiedyś: Miejski Wydział Zdrowia czy Wojewódzki Wydział Zdrowia. Dziś każdy samorząd OIL doskonale da sobie radę z administrowaniem na poziomie regionu z tak rozbudowanymi komisjami i administracją. Na utrzymanie NIL Okręgowe Izby Lekarskie muszą oddawać haracz, który ma być obniżony do 10 %. Będzie to rozpatrywane przez nowo wybrane władze korporacji. Czy społeczność lekarska jest informowana na co te pieniądze były i są wydawane przez NIL? Może podwyżka składki, która też jest rozpatrywana, ma to zrekompensować?

Podsumowując ten rozdziałnależy stwierdzić, żeNIL:

  • zupełnie nie sprawdziła się w dobie pandemii,

  • wprowadziła arogancję do zawodu, zastraszanie i karanie

  • podzieliła środowisko lekarskie

  • wprowadziła dyktaturę i brak szacunku dla zawodu

  • powinna z honorem podać się do dymisji i przeprosić lekarzy.

Korporacja a płatne stanowiska

NIL stała się nadzwyczajna kastą zapominając za czyje pieniądze. Nie wszyscy lekarze chcą mieć dyktaturę i nadzorcę.

Władze korporacji zupełnie zapomniały o tych, którzy te izby reaktywowali przed laty. Pracowali charytatywnie przesiadując setkami godzin nad tworzeniem kodeksu etyki, tworzeniem prawa izbowego, układaniem schematów działania poszczególnych komisji, współpracy z urzędami, uczelniami medycznymi, towarzystwami naukowymi i nad wieloma innymi sprawami wymagającymi legislacji, wydając własne pieniądze na dojazdy do siedziby, załatwianie spraw urzędowych czy na delegacje lub ogólnopolskie konferencje izbowe. Na dojazdy, z odległych miejscowości, do Warszawy na sprawy sądowe czy inne komisje. Godziny spędzane w pociągach. Tak zwana delegacja czyli rekompensata straconych godzin a nawet dni, była żenująca. Zabezpieczenie wyżywienia, dojazdów itp. musiało być we własnym zakresie. Cieszył jednak fakt jednoczenia się środowiska a zwłaszcza zdobycie jego zaufania, etyczne zachowanie się koleżeństwa.Sprawy sądowe dotyczyły poważnych uchybień zawodowych. głównie wobec chorego. Lekarze współpracowali z izbą lekarską. Był szacunek w środowisku medycznym (przyjmowanie osoby ze środowiska medycznego w gabinecie prywatnym było bez honorarium, poza kolejnością w ówczesnych przychodniach, również w aptekach). Czy to było nadużyciem? Cieszył fakt otrzymania tytułu honorowego członka izby czy odznaczenia, Patrząc dziś, z perspektywy czasu to można się wstydzić tego osobistego zaangażowania i wyrzucić wszystkie odznaczenia, które przestały mieć wartość.Wśród następców, przez tyle lat, nie przyszła żadna refleksja aby w jakiś symboliczny sposób wynagrodzić lekarzy i lekarzy dentystów, którzy poświęcali swój czas dla pracy w korporacji. Składki rosły, pobiera się je bezpośrednio z konta osobistego a nadzór nad nimi własny czyli izbowy. Przez te ostatnie 22 lata na żadnym posiedzeniu NIL czy nawet OIL tego tematu nie poruszono. Nikt z NIL do dziś nie podziękował lekarzom pracującym przez lata za przysłowiowe "dziękuję", a może przyszłaby refleksja nieco spóźniona aby wynagrodzić tych, którzy te izby zorganizowali. Czekam, czy w nowo wybranych władzach pojawi się refleksyjna myśl i zaproponuje zrekompensowanie godzin poświęconych sprawom izbowym tym, którzy nie mieli dodatkowych dochodów z tytułu pracy w korporacji a są dziś na emeryturze wg starego portfela i zastanawiają się po co to robili. Sądzę, że wsparcie finansowe powinno zostać im przyznane, zwłaszcza przy dochodach kierowanych ze wszystkich OIL do NIL. Może przyjdzie refleksja i spojrzenie jaki był cel ich reaktywacji i jaką misję mają izby spełniać. W planie reaktywacji korporacji zawodowej nie było mowy o pensjach czy honorariach dla stanowisk funkcyjnych. Nikt z ówczesnych władz nie zapytał środowiska medycznego np.: przez referendum, czy wyrażamy zgodę aby nasze składki szły również na honoraria a później na regularne pensje dla wielu osób w OIL czy NIL. Praca na rzecz izby była i za pewne jest nadal czasochłonna ale nie do tego stopnia aby wypłacane sobie pensje (ze składek lekarzy) nie były pod kontrolą środowiska i pod nadzorem niezależnej instytucji. Moim zdaniem powinny zostać ujawnione a przede wszystkim dobrze udokumentowane wykonaną pracą. Zamiast myśleć o kolejnej podwyżce składki, organizować kolejne komisje (płatne), należy zastanowić się jak zminimalizować wydatki i rozliczyć je przed środowiskiem włącznie z dotacjami innymi (np.: firm farmaceutycznych, firm organizujących tzw. szkolenia dla lekarzy, firm produkujących sprzęt medyczny, z reklam w "Gazecie Lekarskiej" czy w gazetach OIL, darczyńców itp.). Oczywiście usłyszymy, że wszędzie są komisje rewizyjne i wszystko jest pod kontrolą i wszystko jest prawidłowe.

Domagamy się:

  • jawności pensji wszystkich pracowników funkcyjnych NIL i OIL,

  • sprawozdań z wykonanej pracy w poszczególnych komisjach i za co wypłacano pensję.

  • wprowadzenia referendum na wszystkie decyzje w OIL i

zlikwidowanie NIL ze wszystkimi komisjami

  • ogólnopolskiego referendum w sprawie obowiązku przynależności do tego stowarzyszenia.

  • rekompensaty finansowej dla lekarzy reaktywujących korporację

  • jawności wszystkich wpływów finansowych

  • nadzoru niezależnej instytucji nad finansami i wydatkami NIL.

Podstawą tego są również wyjazdy zagraniczne (Bruksela, Bukareszt, Porto) i cały szereg innych a których nie podaje się do wiadomości. Kto zleca delegacje i w jakim celu (czy tylko sprawozdań?)? Kto jest typowany do wyjazdów?

Jak widać w okresie burzliwych przemian transformacji zawodów medycznych, samorząd NIL zadbał o siebie. Znowelizowano kodeks etyki. Podniesiono składki i władza korporacji lekarskiej zaczęła wypłacać sobie honoraria, które też rosły zamieniając się w pensje. Wraz z poprawą finansów korporacji, budowano lub kupowano siedziby (nie tylko w kraju), rozbudowywano administrację. Do działalności izbowej wprowadzano kolejne nowe komisje, jednym słowem korporacja się rozrastała. Obecnie pochłania coraz więcej finansów składkowych a może innych o których nie wiemy? Czy te inne wpłaty są rejestrowane? Czy ktoś oprócz komisji rewizyjnej to sprawdza? Powinien być nadzór niezależnej instytucji nad finansami? O tym środowisko medyczne nie jest informowane. Dlaczego tego się nie domaga przecież pensje funduje z własnych składek.

Korporacja zawodowa to obecnie 23 OIL + 1 wojskowa oraz NIL. W 2021 r liczba pracujących zawodowo lek i lek dentystów wynosiła 185 286 osób (1). Wystarczy przeliczyć ilość lekarzy i lekarzy dentystów pracujących w Polsce i pomnożyć razy 60 zł co miesiąc. Budżet wielkości np.: ponad 130 mln zł. to nie bagatelna suma a ile wpłynęło przez 33lata? Ile poszło na pensje? Czy ktoś to rozliczył? Jedno ze sprawozdań, jakie znaleziono w internecie pochodzi z 2013 r. Na wynagrodzenia pracowników OIL w Warszawie w 2013 r. przeznaczona była suma w wysokości 5 665 092 zł, co stanowiło 49,15 % całkowitych kosztów OIL, które wynosiły 11 525 360 zł. Są jeszcze rozbudowane kadry pracowników administracyjnych z dodatkami funkcyjnymi itp. Na stronie tej można zauważyć, że pensje funkcyjne lekarzy czy lekarzy dentystów, na ówczesne czasy nie były niskie. Ze strony tej wynika, że np.: okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej (OROZ), przewodnicząca okręgowego sądu lekarskiego (OSL), rzecznik praw lekarza (RPL), sekretarz okręgowej rady lekarskiej (ORL), skarbnik ORL, wiceprezes ORL, z-ca sekretarza ORL zarabiali po 5 000 zł miesięcznie. Prezes ORL 8 000 zł miesięcznie. Dzisiaj mamy kilkunastu zastępców NROZ, kilkudziesięciu sędziów i wiele innych osób do pensji nie tylko w NIL ale i w OIL i mocno rozbudowany system nowych komisji. Dziś zarobki te muszą być dużo wyższe. Nie można się dziwić, że taki dodatek do pensji będzie przyciągał zainteresowane osoby. Warto dodać, że niektórzy prezesi piastowali funkcje podwójne np.: prezesa oraz rzecznika praw lekarza (RPL). Podwójny dodatek finansowy do pensji przez kolejne 4 a właściwie 8 lat był nie byle jaki. Każdy prezes ubiega się o reelekcję. Jeśli przegrywa w wyborach to i tak zostaje we władzach. Trudno rozstać się z kolejną dodatkową pensją a więc zajmuje pomniejsze stanowiska, "byle być". Czy kodeks etyki nie powinien być ponownie znowelizowany wykluczając taką sytuację? Czy muszą zostać we władzach jeśli przegrali w wyborach? Przecież w izbach są te same osoby pracujące od kilkunastu i kilkudziesięciu lat. Czy korporacja stała się partią? Czy te osoby są niezastąpione?

Domagamy się

  • nowelizacji kodeksu etyki w tych sprawach

Cieszy fakt, że młodsze pokolenie trochę się zbuntowało i doszło do władzy. Mamy nadzieję, że wreszcie nasze głosy zostaną wysłuchane. Może młodsze pokolenie zaprowadzi ład zgodny z misją izb lekarskich. Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców jest dziś największą grupą mówiącą stop dotychczasowej działalności izb. NIL uzurpuje sobie prawo do dyktatorskiego rządzenia. Nie ma na to zgody. Takiej sytuacji przez początkowe lata działalności izb, kiedy miejsca funkcyjne nie były płatne, nie obserwowano. Nie było walki wyborczej o tzw. "stołki". CzyStowarzyszenie Lekarzy i Lekarzy Dentystów działa zgodnie z Konstytucją? Czy jest przestrzegane prawo o stowarzyszeniach czy zrzeszeniach. Dlaczego jestem zmuszona do przynależności? Dlaczego nie mam wyboru korporacji (nawet specjalistycznej, naukowej itp.? Dlaczego muszę płacić obowiązkowe składki? Nie jestem prawnikiem ale istnieje pilna konieczność zbadania tego faktu.

Postulujemy w sprawie

  • wyjaśnienia czy działanie korporacji, stowarzyszenia NIL jest zgodne z konstytucją

  • czy przestrzegane jest prawo o stowarzyszeniach

  • wyjaśnienia czy składki muszą być obowiązkowe, pobierane z konta osobistego.

  • wyjaśnienia czy przynależność musi być obowiązkowa

Korporacja a wolność słowa

Wolność słowa przedstawicieli środowiska lekarskiego, gwarantowana w Konstytucji RP oraz w kodeksie etyki, została stłumiona w sposób szczególnie bezwzględny.NIL uaktywniła swoją obecność w zupełnie inną stronę na niespotykaną dotąd skalę. Rozpoczęły się prześladowania lekarzy i naukowców za głoszenie poglądów odmiennych od tych wypowiadanych przez radę medyczną przy MZ radę która jest w konflikcie interesów, od tych, które wylewały się z mediów strasząc społeczeństwo. Bezkompromisowi lekarze, dla których najważniejszym jest "primum non nocere" i "salusaegroti suprema lex" są zastraszani, poniżani i karani za poglądy i wiedzę. Naruszono artykuł 54 Konstytucji RP o wolności wyrażania swoich poglądów oraz art.10 ust.1 Konwencji o Ochronie praw Człowieka i Podstawowych Wolności z dnia 4 listopada 1950 roku, "Wolność wypowiedzi gwarantuje się każdemu - również przedstawicielom nauki i zawodów medycznych". Gdzie są pielęgniarki, położne, dlaczego milczą, upominając się tylko o płace? Słychać jedynie jeszcze głosy ratowników medycznych. Wśród społeczeństwa ratownictwo ma najwyższą ocenę. Potwierdzam to osobiście są odważni. Skąd się wzięła jednomyślność i milczenie przedstawicieli nauki w temacie covid? Rzecznik Praw Obywatelskich, w piśmie z dnia 5 maja 2021 r. zaznaczył: "Równocześnie jednak prezentowanie poglądów, które nie pozostają w zgodzie z przeważającym stanowiskiem nauki, jeśli tylko znajdują oparcie w rzetelnych badaniach naukowych, nie może - w ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich - prowadzić do podejmowania względem lekarzy działań dotyczących odpowiedzialności zawodowej. Ograniczenie możliwości prezentowania naukowych, choć mniejszościowych twierdzeń, może bowiem mieć negatywny wpływ na rozwój działalności naukowej, która dążyć winna do zgłębienia prawdy, tj. "ustalenia obiektywnie weryfikowanego opisu rzeczywistości". Były prezes NIL nakręcił bat, który jest rozkręcany w brutalny sposób przeciwko ponad 140 lekarzom przez NROZ i pomniejszych w OIL. W "Pakiecie wolności akademickiej’ -nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym - zawarte jest stwierdzenie: "Wyrażanie swoich przekonań nie będzie stanowiło przewinienia". Tymczasem NIL oskarża również pracowników nauki, profesorów. ukazując swoją wyższość, możliwość poniżania, manifestując swoją władzę itp. Wzywanie profesorów na przesłuchania przez lekarzy bez tytułu naukowego to nowość wprowadzona przez NIL. Nie dziwi brak merytorycznej dyskusji na tych paradoksalnych przesłuchaniach. Czy te zachowania licują z etyką zawodu lekarza. Gdzie podział się szacunek do kolegi czy koleżanki starszej, gdzie szacunek dla profesora? Czy obecne zachowanie NROZ wydającego decyzję bez podstaw naukowych, do ukarania na podstawie dziwnie spreparowanych zarzutów, na podstawie donosicielstwa lekarza na lekarza. Bierze udział w dziwnym przedstawianiu zarzutów, prowadzeniu w specyficzny a nie merytoryczny sposób spraw w sądach korporacji lekarzom, także naukowcom z tytułem belwederskim profesora. Czy to nie jest ustawiczne nękanie, przez ostatnie 3 lata tzw. pandemii? Dokąd ma to prowadzić? Do odbierania prawa wykonywania zawodu, za co, w sytuacji drastycznego braku lekarzy. Zabierania im środków do życia, utrzymania rodziny. Przecież lekarz musiałby popełnić ogromne przestępstwo wobec chorego aby do tego doszło. Korporacja zmusza lekarzy do milczenia, "idzie z prądem" nie wiadomo przez kogo narzuconym, prowadzącym do blokowania wypowiedzi w temacie zdrowia, do karania za wypowiedzi zgodne z wiedzą. Przyjmuje wszystkie narzucone procedury bez dyskusji ze środowiskiem medycznym. Chory będzie leczony zdalnie i to stanie się nowoczesnością. Komputerowe zdalne leczenie zastąpi lekarza? Podamy objawy i odbierzemy lek. Co za oszczędność w imię czego?

Domagamy się:

  • zaprzestania represji lekarzy mających odmienne zdanie od byłego prezesa NIL

  • blokowania wypowiedzi w temacie zdrowia

  • karania za wypowiedzi zgodne z wiedzą

  • zakończenia manifestacji władzy i dyktatury NIL wobec lekarzy i lekarzy dentystów

  • zaprzestania wykonywania poleceń wydawanych z zewnątrz, poza izbowych, zwłaszcza bez konsultacji czy referendum z lekarzami

Korporacja a sądownictwo

Czy korporacja zawodowa, ma prawo naruszać wolność wykonywania zawodu? Izby nie wydają dyplomu ukończenia studiów to dlaczego uzurpują sobie prawo do jego odbierania? Wcześniej pracę otrzymywał lekarz na podstawie dyplomu rejestrując się w Miejskim lub Wojewódzkim Wydziale Zdrowia (bez rozbudowanych do perfekcji, komisji w izbach lekarskich).

Na podstawie jakiego prawa były prezes NIL odbierał prawo głosu pracownikom naukowym przesyłając do Uczelni Medycznych pisma o ukaranie ich za wypowiedzi (wg niego niezgodne ze "współczesną wiedzą"), jednak zgodne z ich wiedzą opartą na badaniach naukowych, opublikowanymi pracami naukowymi, wydaniami książkowymi, podręcznikami itp.? Większość rektorów czelni Medycznych stanęła na wysokości zadania w tym Rektor ze Szczecina (dziękujemy za prawidłową postawę). Nigdy nie zamykano naukowcom ani lekarzom klinicystom ust w sprawach wiedzy. Zawsze odbywały się dyskusje, debaty konferencje analizujące nowości.Przez ostatnie 3 lata żadna się nie odbyła. NIL zapomniała, że medycyna to fizjologia, biochemia, biofizyka, i cały szereg specjalności podstawowych nauk medycznych a także praktyka i wiedza w tym zakresie. Co gorsze w tych specjalnościach NIL decyduje się na odbieranie prawa wykonywania zawodu profesorom. Czy nie za daleko korporacja się posuwa? Czy taka była misja izb? Skąd wzięła się potrzeba ingerowania NIL we wiedzę profesorów?

Odebranie prawa wykonywania zawodu powinno być rozpatrzone w sądzie powszechnym a nie jako "widzi mi się" prezesa, rzecznika czy sędziego korporacji (często bez tytułu naukowego).

Sądownictwo NIL jak i OIL objęto perfekcyjnymi szkoleniami na poziomie prawniczym. Ciekawe w jakim celu taki nacisk położono właśnie na to szkolenie. Z jakich pieniędzy się je opłaca, kto zarabia? NROZ został rozbudowany do kilkunastu osób, w NSL do kilkudziesięciu i to tak samo w każdej OILFunkcje wysoko płatne i tylko 4 no może 8 letnie. Skąd potrzeba na wydawanie pieniędzy na ich szkolenia prawnicze? Po co są komisje etyki? Za co biorą comiesięczną pensję? Dlaczego, "na siłę" chcemy wyręczać zawodowców czyli sądy powszechne? Zastanawia fakt skąd u lekarzy pojawił się pomysł dorabiania niemalże studiów prawniczych. Czyżby pomyłka w wyborze zawodu? Może chęć pokazania wyższości nad koleżeństwem pracując dla korporacji? Prestiż? Przecież jesteśmy lekarzami i celem doszkalania powinna być medycyna a nie prawo. Wydawanie pieniędzy pochodzących z naszych składek na szkolenia lekarzy w zakresie prawa powinno zostać natychmiast zlikwidowane włącznie z NSL i NROZ. Te instytucje nam są niepotrzebne. Ile zaoszczędzimy finansów? Warto wyliczyć. Może nie będzie potrzeby podnoszenia obowiązkowej składki, do czego przymierza się nowa rada korporacji NIL

Skąd wzięło się donosicielstwo lekarza na lekarza, akceptowane na co dzień przez NIL a może zalecane przez byłego prezesa? Dlaczego jest rozpatrywane przez rzecznika? Który paragraf kodeksu etyki mówi o tym?

Pytań tych jest zbyt dużo. Czy uporczywe 3 letnie nękanie lekarzy nie podlega pod czyny karalne? Sądy powszechne z urzędu powinny zająć się takimi sprawami. Przecież lekarz jest zawodem zaufania społecznego.Prawnicy zwracali wcześniej uwagę na nieścisłości wynikające z treści niektórych artykułów KEL. Trybunał Konstytucyjny, 14 lat temu uznał jeden z przepisów Kodeksu Etyki Lekarskiej za niezgodny z Konstytucją. Do dziś niczego nie zmieniono. W myśl przepisu lekarz nie może skrytykować swojego kolegi, chociaż prawo gwarantuje wyrażanie swoich opinii. Artykuł 52 KEL może być wykorzystywany zarówno pozytywnie jak i negatywnie w stosunku do lekarza. W zależności od potrzeb NROZ.

Mec Przyborowska wypowiedziała się w sprawie donosów cyt: …"- Jeżeli zatem naszym zdaniem inny lekarz popełnił błąd medyczny, aby ustrzec się zarzutu naruszenia KEL medyk powinien wpierw porozmawiać z tym lekarzem, potem powiadomić organ izby lekarskiej, a na końcu zawiadomić na przykład prokuraturę" - prawo.pl. "Rynek Zdrowia".pl 27 grudnia 2021

Pracując przed laty w NSL nigdy:

  • nie spotkałam tak wielu spraw sądowych dotyczących błędu lekarskiego jak w ostatnich latach (ponad 600 pozwów dotyczących błędów lekarza trafia rocznie do sądów). Czy tylko szkolenie prawnicze, karanie, ma załatwić sprawę? Może warto znaleźć przyczynę?

  • nie przyszło do głowy rozpatrywanie donosów lekarza na lekarza.

  • lekarz czy naukowiec nie miał sprawy sądowej za swoją wiedzę. Profesor był autorytetem, wykorzystywanym jako biegły lub obrońca. Nikt mu głosu nie odbierał. Takich sytuacji jak obecnie nigdy, od powołania izb lekarskich, nie było. Szacunek dla tytułu naukowego potwierdzał kodeks etyki. Tym bardziej zastanawia fakt, że w okresie pandemii prezesem NIL był profesor (w wyborach kwietniowych przegrał). Jak mógł dopuścić do sytuacji wzywania profesorów na pseudo przesłuchania? Drugiej kadencji nie doczekał. W NIL pozostał? Tak trudno z honorem odejść?

  • żadnej sprawy, w pierwszej kolejności, nie rozpatrywał NROZ każda sprawa powinna być rozpatrzona przez rzecznika OIL. Obecnie złamano prawo, kodeks etyki, na czyje polecenie?

  • nie karano lekarza za rozmowę w mediach na tematy medyczne.

  • nie było sytuacji odbierania czy zawieszania prawa wykonywania zawodu za niepoprawność polityczną,

  • nie było kar za leczenie zgodne z wiedzą medyczną oraz z własnym sumieniem.

  • nie było sytuacji aby lekarzowi nie wolno było udzielić żadnej usługi medycznej poza kolejnością. Czy inne zawody nie korzystają z własnych przywilejów?

Błąd lekarski powinien być rozpatrywany przez sądy powszechne. Korporacja zawodowa powinna służyć odpowiednią liczbą biegłych i prawników wspomagających proces.Po co uczyć lekarza kodeksów prawnych?

Oczekujemy podania do wiadomości społeczności lekarskiej ile zarabiają prawnicy, radcy prawni w NIL w OIL, ile spraw w miesiącu rozpatrują, na czyje polecenia, za ile godzin są opłacani? Ta wiedza nie powinna być jawna podawana w korporacyjnej "Gazecie Lekarskiej".

Zastanawia fakt skąd jest tyle błędów lekarskich, tyle tragedii ludzkich.

Czy wina leży tylko po stronie lekarza? Może winny jest system? Proces udzielania świadczeń medycznych jest skomplikowany a winę ponosi najczęściej ostatni kontaktujący się z pacjentem a więc lekarz. Za błąd może być odpowiedzialny każdy pracownik medyczny, który też ma narzucone procedury (rejestracja, pielęgniarka, położna, diagnosta, przenoszący badania, wydający badania, itd.). Nie zwraca się uwagi na błędy systemowe czy organizacyjne. Czy w tej sytuacji wszyscy są nieomylni. Nie dziwi więc fakt, że żaden lekarz nie zadecyduje o zmianie procedury nawet gdyby to miało kosztować czyjeś życie. Wymaga to natychmiastowej zmiany. Życie ludzkie jest ważniejsze od procedury.Lekarz nie powinien sam odpowiadać za wprowadzony, skomplikowany system udzielania świadczeń. Lekarz powinien być osobą, która decyduje o leczeniu a nie wykonuje polecenia.Może zastanowić się nad karą dla ustawodawcy systemu? NIL mając tylu prawników na etacie, dla dobra lekarza i zdrowia społeczeństwa powinna podjąć dyskusję i decyzję w tym temacie.

Często za błąd medyczny przyjmuje się nieprawidłowe poinformowanie pacjenta. Jak nazwać brak informowania osoby przed zaszczepieniem o możliwości wystąpienia powikłań, gdzie i kiedy była podpisywana uświadomiona zgoda? Nikt takiej informacji nie udzielał, nikt nie podpisywał świadomej zgody. Fizjoterapeuta ma obowiązek przekazania dokładnej informacji o zastosowaniu zabiegu a pacjent musi podpisać uświadomioną zgodę na ten zabieg. W przypadku szczepień nawet kobieta w ciąży nie musiała być uświadomiona i podpisać zgodę. Czy tych nieprawidłowości nie za dużo? Jak nazwać permanentne straszenie społeczeństwa przez media? Gdzie była NIL? Czy nie jest współodpowiedzialna za zaburzenia psychiki u dzieci i młodzieży?

Z drugiej strony, skargi pacjentów, składane do rzecznika OIL, wyraźnie naruszające kodeks etyki lekarskiej, zachowanie lekarza czy pielęgniarki, zostają umarzane. Potwierdzamy tym samym bezkarność i akceptujemy nową etykę zawodu: dyktaturę, pewność siebie, arogancję, brak pokory, brak empatii dla chorego, brak rozmowy z chorym, brak podejmowania decyzji wspólnie z chorym. Potwierdza to także polecenie wydane przez byłego prezesa NIL do lekarzy aby nie rozmawiać z osobą zainteresowaną szczepieniem. Ma zostać zaszczepiona bez dyskusji. Do dziś nie odwołana przez nowe władze NIL. Skąd wzięła się ustawa zwalniająca lekarzy z odpowiedzialności za błąd popełniony w czasie pandemii? Jaka była rola NIL w tych sprawach?

Są przypadki ewidentnych błędów lekarza ale jakże często wygrywane w skutek wynajmowania prawników specjalnie zajmujących się sprawami medycznymi. Czy korporacja medyczna będzie z tymi fachowcami konkurować szkoląc, za nasze składkowe pieniądze, kolejne kadry po nowych wyborach? Mamy prawo tego się dowiedzieć.

Domagamy się:

  • likwidacji NROZ oraz NSL

  • zaprzestania szkoleń prawniczych lekarzy od zaraz

  • przejęcia wszystkich spraw przez komisje etyki OIL

  • nie rozpatrywanie donosów lekarza na lekarza

  • rozliczenia i podania do wiadomości wszystkich kosztów dotychczasowych szkoleń

  • zamknięcia wszystkich spraw lekarzy bezpodstawnie oskarżanych przez byłego prezesa NIL

  • nowelizacji KEL zwłaszcza art. 52.

  • rozpisana referendum wśród wszystkich lekarzyww. sprawach

Korporacja w okresie wyborów - kwiecień 2022

Trudno pominąć fakt jak korporacja zawodowa medyków dba o swoje stanowiska. Kadencja trwa 4 lata zwykle nie kończy się gdyż każdy ubiega się o reelekcję. W kolejnych wyborach, przedstawiciele władz przetasowują się miejscami. Dlaczego tak trudno rozstać się z Izbą? Dziś walczy się w wyborach o płatne stanowiska, nie przebierając w środkach, co pokazały również obecne wybory w kwietniu 2022. Opisane w sposób bezkompromisowy, ukazując nieprzebierającą w środkach walkę o władzę. Podane do wiadomości publicznej w www: rynekzdrowia.pl.Co dalej z korporacją zawodową opanowaną po wyborach w większości, przez te same osoby. Były prezes NIL przegrał w wyborach. Dlaczego mimo przegranej pozostaje we władzach? KEL wymaga pilnej zmiany.

Czy osoby walczące o stanowiska, kiedy je zdobędą, będą chciały cokolwiek zmienić?Zwłaszcza styl walki o władzę i regulamin wyborczy, dające od wielu lat wiele do życzenia.Przecież te osoby przetasowują się tylko miejscami. Regulamin posiada luki prawne do wykorzystania przez dobrze dobraną "komisję wyborczą". Zwracał na to uwagę wcześniej np.: rzecznik OIL w Szczecinie. Dlaczego co 4 lata słyszymy o kombinacjach wyborczych, których nie można naprawić. Ostatnie orzeczenie sądu o komisji wyborczej w Szczecinie cyt: "Sąd lekarski doszedł do wniosku, że te nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów. Ocenił to jako niemoralne i nieetyczne a także nielicujące z powagą wykonywanego zawodu lekarza a zwłaszcza członków samorządu" . Komisja wyborcza została pouczona a prezes wybrany bo stwierdzono cyt: "nie da się unieważnić wyborów bo organizatorzy wykorzystali nieprecyzyjne zapisy statutów i regulaminów dotyczące wyborów". Tak więc dobrze dobrany zespół komisji wyborczej to podstawa zwycięstwa. Po wyborach izby rozpoczynają działalność od przedstawiania swego wizerunku na pierwszej stronie gazety lokalnej lub centralnej a gdzie jest program? Wszyscy nowo wybrani prezesi OIL powinni swój program działania przedstawić w "Gazecie Lekarskiej". Środowisko medyczne miałoby okazje porównać programy działań w poszczególnych regionach.Mam jednak wielką nadzieję, że nowo wybrane osoby zechcą zrobić wiele dobrego, z uwagi na fakt, że bardzo im zależało na dojściu do władzy. Mówią dużo o młodych lekarzach, o zmianach, mam nadzieję, że usłyszymy także o lekarzach starszych, o podziękowaniach dla lekarzy organizujących te izby o ich wsparciu finansowym o utworzeniu uniwersytetów medycznych III wieku.Potrzebna jest zmiana wielopoziomowa, systemowa, organizacyjna OIL a głównie likwidacja w pierwszej kolejności NIL z jej wszystkimi strukturami zupełnie nie służącymi środowisku medycznemu. NIL to "pasożyt" struktur korporacji. No, może służy wybranej garstce lekarzy popierającej obecny stan rzeczy, klakierom i rządzącym. Co wnosiły dla środowiska kilkudniowe wyjazdy zagraniczne członków NIL czy OIL? Same sprawozdania niewiele mówią. Chcielibyśmypoznać także koszty tych wyjazdów ich przydatność czy wykorzystanie dla dobra środowiska. Spotkać tam można te same znajome twarze (niektóre od 25 i więcej lat).Ponownie zadaję pytanie czy one są niezastąpione a może korporacja jest partią?

Korporacja a lekarz dentysta

Dużo powiedziano o lekarzu medycyny, pozostał lekarz dentysta, (kiedyś lekarz stomatolog, który miał jeszcze studia 5 letnie). Jest on mniejszością w korporacji. W 2002 r rozpoczął się proces komercjalizacji zawodu, głównie lekarza dentysty. W bałaganiarski sposób została sprywatyzowana stomatologia. Pozostawiona sama sobie. Nie pamiętam aby ktoś z OIL czy NIL protestował w tej sprawie. Młodsi lekarze dentyści jakoś się odnaleźli w nowej rzeczywistości ale starsi byli zupełnie zagubieni zanim znaleźli swoje miejsce. Czy NIL zainteresowała się lekarzami starszymi, którzy nie mieli za co otworzyć gabinetu? Lek. dentysta musi utrzymać gabinet z zarobionych funduszy od klientów. Może pracować także w ramach NFZ. Refunduje on wybrane zabiegi stomatologiczne po najniższej wycenie, narzucając materiały ze stopem amalgamatu włącznie. Zezwala na dopłaty wnoszone przez klienta, do materiałów lepszej klasy. Trudno się z tym pogodzić ale tak jest od lat 20 i trwa nadal. Warto zaznaczyć, że nie wszystkie zabiegi leczenia zębów jak i nie wszystkie zęby podlegają refundacji NFZ. Ząb "8" już nie istnieje w refundacji a co powiedzieć jeśli ktoś ma zęby "9". Klient płaci prawie na każdej wizycie mimo, że jest ubezpieczony. Ubezpieczenie w stomatologii to kpina z pacjenta i lekarza. Przez tyle lat NIL nie potrafiła tej sprawy załatwić? Do dziś nie załatwiono leczenia dzieci w szkołach.W sytuacji gdzie lek. dentysta sam musi utrzymać gabinet, proponuje zabiegi wyżej płatne, drogie metody leczenia. Czy zawsze z korzyścią dla zdrowia? Czy każdy człowiek wie, że są inne metody leczenia? Tylko nieopłacalne. Czy na tym korzysta człowiek zwłaszcza biedny, któremu NFZ oferuje amalgamat lub leczenie wybranego zęba, najtańszym materiałem, który często zmienia kolor lub wypada? Czy zawinił w tym lekarz dentysta? Warto się zastanowić co nowego nam oferują, otóż likwidację leczenia endodontycznego (kanałowego). W imię, ukrytych w kanałach zębów,stanów zapalnych. Lepiej ząb usunąć i wstawić implant? Tak jakby on nie był w przyszłości czynnikiem zapalnym. Zapomnieliśmy o leczeniu fizykoterapeutycznym, które likwiduje stan zapalny okolicy okołowierzchołkowej korzenia zęba. Tylko o tym nie każda uczelnia studentom mówi. Nie wszędzie są godziny dydaktyczne z fizykoterapii. Ponadto zabiegi mogą trwać od 1 do 2 miesięcy, powinny być wzbogacone o mitoceutyki a to nie przynosi dochodu dla gabinetu.Kto ma to robić skoro studenci fizjoterapii nie mają w programie takich zabiegów.Koło się zamyka. Co zrobią profesorowie, którzy życie poświęcili dla nauki endodontycznej? Dziś z przykrością należy stwierdzić, ze tzw. stomatologia estetyczna zaćmiła leczenie klasyczne. Czyli ochronę własnego zęba do końca życia. Przestało być opłacalne leczenie a jeśli już się leczy to z ceną czasem nie do zaakceptowania. Gdzie się podziała wiedza zdobyta w czasie studiów? Cena implantu, tzw. biały uśmiech przysłonił cenę powikłań a właściwie zdrowia. Ponownie pytamy, czy to jest wina lekarza czy systemu?Czy jest więc ta korporacja potrzebna lekarzowi dentyście, który jako jedyny został jeszcze wolnym zawodem? Jakie jest zainteresowanie samorządem pokazała ankieta rozprowadzona wśród lekarzy dentystów jednej z OIL w Polsce. Otóż odpowiedzi na zadane pytania w ankiecie udzieliło zaledwie 15 % lekarzy. Konkretnie była to ankieta dotycząca "kształtu samorządu". Przeprowadzona wcześniej i opisana w 2016 r. w numerze 6 "Vox Medici". Z analizy wynikało, że 88% ankietowanych życzy sobie pełną transparentność rozliczeń wydatków realizowanych przez NIL, 1% to nie interesuje a 11% nie ma zdania. Większość lekarzy czasem czyta Gazetę Lekarską lub tylko wybrane artykuły. Dobór tematów oceniono na przeciętny (70%). Większość chciałaby otrzymywać ją w formie elektronicznej wraz z obniżeniem składki. Czy tylko 15 % lekarzy dentystów interesuje się działalnością OIL? Jak odpowiedzieli by dziś lekarze w całej Polsce na podobną ankietę? Warto nadmienić, że ankietą NIL i "Gazeta Lekarska" nie zainteresowała się. Osobiście tej ankiety też nie wypełniałam bo gazety nie czytam. Należałoby przeprowadzić ankietę z pytaniami skierowanymi do lekarzy a dotyczącymi spraw korporacyjnych o których wspomniałam wyżej. Próby oddzielenia się lek. dentystów od korporacji były już kilkakrotne podejmowane. Wszystkie nieudane. Lekarz dentysta, jako wolny zawód, powinien rządzić się samodzielnie zakładając własne stowarzyszenia regionalnie, bez naczelnej izby dentystycznej.

Korporacja a "Gazeta Lekarska"

Mamy "Gazetę Lekarską" (organ NIL), która powinna być forum dyskusyjnym lekarzy, naukowców szukających metod leczenia schorzenia covid-19. Mijają 2 lata i cisza w prestiżowej "Gazecie lekarskiej" o leczeniu nowego schorzenia czy profilaktyce a jeśli się pojawia to jest jednostronna bezdyskusyjna, nakazowa. Gdzie forum dyskusyjne naukowców i lekarzy praktyków? Brak sprawozdania z tak ważnej debaty w temacie pandemii, jaką przeprowadzono w W.U.K.S.iM. w Toruniu. Dlaczego została przemilczana? Lekarzy nie stać było na taką debatę. NIL popiera bezrefleksyjnie jednostronną narrację medialną tak jakby wszyscy lekarze zostali zaprogramowani do jednomyślności. To jest niemożliwe, każdy lekarz jest indywidualnością, po najdłuższych i najdroższych studiach. Ma własne zdanie i umie ocenić to co gazeta serwuje.W "Gazecie Lekarskiej" są artykuły pisane na zamówienie, w zależności od politycznej aury, pisane przez wynajmowanych lub stałych redaktorów. Kto ich opłaca? Jakie są ich honoraria za artykuł? Czy lekarze wyrazili na to zgodę np. w referendum ogólnopolskim lekarzy? Osobiście nie pamiętam czy podnoszono temat "Gazety Lekarskiej" wśród społeczności medycznej z jakimkolwiek zapytaniem. Warto się dowiedziećkto je zamawia, recenzuje itp. Usiłowałam przed latyprzekazać relację z międzynarodowego sympozjum naukowego, oczywiście uzyskałam odpowiedź, że nie ma na to miejsca. Dziś nie dowiesz się o żadnych NOP-ach po szczepieniu o przeprowadzonych badaniach histopatologicznych osób zmarłych, szczepienia kobiet w ciąży, nawet nie ma wzmianki. Żadnej dyskusji z logiką zarządzania epidemią. Żadnej dyskusji na temat działania Sanepidu. Żadnej dyskusji na temat zapobiegania, leczenia czy wzmacniania systemu odpornościowego. Żadnej dyskusji na temat testów pobieranych głęboko z nosa a nie z gardła.Polscy naukowcy milczą a właśnie "Gazeta Lekarska" powinna:

  • byćkuźnią wiedzy, tu powinny ukazywać się wyniki badań klinicznych, anatomopatologicznych, histologicznych i wieli innych nowoczesnych badań dających odpowiedź dlaczego ludzie umierali.

  • Ocenia

  • sytuację epidemiologiczną przez niezależnych naukowców nie tylko z Polski

  • proponowa

  • natychmiastowe leczenie a nie trzymanie chorego w izolacji i czekanie na rozwój choroby. Każdy lekarz dobrze wie, że leczenie zaawansowanej postaci choroby jest zawsze trudne. Takie postępowanie lekarzom narzucono.

  • być naszą wizytówką współczesnej wiedzy

  • być forum dyskusyjnym

Na początku lat 90-tych gazeta ta wyglądała inaczej. Chętnie ją czytaliśmy, dowiadując się o wielu nowościach. Czy dziś wszyscy ją czytamy? Czy w ogóle ją otwieramy? Jaką rolę spełnia w życiu lekarza? Komu służy? Ile kosztuje? Te pytania nie mogą zostać bez odpowiedzi.Konieczne jest referendum.Na stronie internetowej PSNLiN próbujemy wypełnić choć w niewielkim stopniu tę lukę publikując artykuły naukowe, opinie ekspertów, dyskusje lekarzy i naukowców. Ale jest to "kropla w morzu" zwłaszcza wobec wszechobecnej cenzury treści odmiennych od narracji oficjalnej. Polskie firmy farmaceutyczne (jeszcze w latach 90-tych) wydawały małe, skromne czasopismo "Terapia i leki" docierające do każdego lekarza w domu, nieodpłatnie. Zawierało jakże pożyteczne, darmowe informacje dla lekarzy. Dziś o starych sprawdzonych metodach leczenia nie pisze się, nie są już objęte patentem i są zbyt tanie aby podawać do wiadomości. Firmy farmaceutyczne na tym nie zarabiają.

Postulujemy:

  • wyjaśnienia jakie finanse wpływają do kasy NIL za reklamy leków w "Gazecie Lekarskiej"?

  • wyjaśnienia na co te pieniądze są przeznaczane?

  • Zorganizowania referendum w sprawie dalszego wydawania tej gazety.

Korporacja a lekarze emeryci

Jeden raz w miesiącu lekarze i lekarze dentyści mają organizowane spotkania się w OIL. Spotkania te różnie są oceniane, w zależności od wieku i potencjału naukowego. Przez 33 lata istnienia izb nie powstał żaden pomysł na zagospodarowanie tej grupy medyków. Może powołać medyczne uniwersytety III wieku? Kluby dyskusyjne, zrobić miejsce spotkań nie tylko raz w miesiącu a w zależności od ich inicjatyw w dowolnym czasie. Wykorzystać ich bogaty dorobek życiowy, medyczny, naukowy, nawet dla koleżeńskiej samopomocy przy wsparciu OIL. Przywrócić im należny szacunek, chęć do działania. Pojedyncze wyjazdy dla małych grup nie załatwiają sprawy wszystkich. Pomysłów jest dużo. Sądzę, że lekarze na to czekają. Przekazuję ku rozwadze nowo wybranych władz OIL. NIL do dziś, niczego nie zaproponowała, nie zadbała o starszych lekarzy. Pieniądze się rozchodzą na mierne spotkania. To również przyczynek do likwidacji NIL.

Podsumowując:

Misją Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców jest uwolnienie lekarzy i naukowców od zniewolenia. Przywrócenie wolności naukowej i zawodowej. Leczenie zgodne z wyborem lekarza i pacjenta. Przywrócenie i propagowanie profilaktyki. Obrona dobrego imienia lekarza i lekarza dentysty. Warto przypomnieć, że Izba Lekarska powołana została do obrony dobrego imienia lekarzy, miała stać na straży praworządności, etyki no i gwarantować bezpieczeństwo lekarza i pacjenta w każdej sytuacji. Dziś zawiodła. Najwyższa pora z nią się pożegnać.

  • Nie nazywajmy się "Ochroną Zdrowia". Niczego nie chronimy nawet nie stosujemy tak ważnej obecnie profilaktyki wzmacniającej system immunologiczny (nie ma tego w procedurach ale jest w naszej wiedzy, której nie można wykorzystać z uwagi na procedury).

  • NFZ sprzedaje usługi a więc nazwa powinna być adekwatna do systemu bo to nie jest "ochrona zdrowia".

  • Należy podkreślić, że kobieta w ciąży była i jest pod specjalną opieką. Namawianiedo przyjęcia preparatu inżynierii genetycznej, dopuszczonego warunkowo do szczepień i zaszczepianie bez podpisania uświadomionej zgody, to jakieś nieporozumienie. Do tej pory nie wolno było zastosować żadnych nowości czy nawet najprostszej fizykoterapii u tych kobiet. Kto zmienił to zarządzenie? Dlaczego NIL milczy w tym temacie i wydaje dziwne nakazowe rozporządzenia do POZ.

Refleksją w temacie korporacji zawodowej podzieliła się

Krystyna Lisiecka Opalko

Prof.zw. dr hab. n. med.

Członek zarządu PSNLiN

Zastosowane skróty:

NIL - Naczelna Izba Lekarska

NFZ - Narodowy Fundusz Zdrowia

UM - Uniwersytet Medyczny

POZ - Podstawowa Opieka Zdrowotna

NROZ - Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej

MZ - Minister Zdrowia

RPP - Rzecznik Praw Pacjenta

OIL - Okręgowa Izba Lekarska

ROIL Rzecznik Okręgowej Izby Lekarskiej

Ostatnio dodane

Dr hab. n. med. Dorota Sienkiewicz prezes PSNLiN przed Naczelnym Sądem Lekarskim w sprawie pozbawienia prawa wykonywania zawodu
Pokaż
Dr hab. n. med. Dorota Sienkiewicz prezes PSNLiN przed Naczelnym Sądem Lekarskim w sprawie pozbawienia prawa wykonywania zawodu

W piątek 5 kwietnia 2024 r. o godz. 12:45 w Naczelnym Sądzie Lekarskim w Warszawie przy ul. Sobieskiego 110 odbyła się rozprawa dr hab. n. med. Doroty Sienkiewicz prezesa Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, dotyczącą odwołania od wyroku Białostockiej Izby Lekarskiej z 2022r ...

O wolności w medycynie - dr Katarzyna Bross - Walderdorff
Pokaż
O wolności w medycynie - dr Katarzyna Bross - Walderdorff

Rozmowa z dr Katarzyną Bross-Walderdorff w studio J20 na temat wolności w medycynie.

Histopatologiczne wyniki autopsji serca u 2 nastolatków po podaniu drugiej dawki szczepionki przeciwko COVID-19
Histopatologiczne wyniki autopsji serca u 2 nastolatków po podaniu drugiej dawki szczepionki przeciwko COVID-19
Histopatologiczne wyniki autopsji serca u 2 nastolatków po podaniu drugiej dawki szczepionki przeciwko COVID-19

Artykuł przedstawia wyniki badania mikroskopowego mięśnia sercowego dwóch chłopców - nastolatków, którzy zmarli niespodziewanie i nienaturalnie w ciągu pierwszego tygodnia po podaniu drugiej dawki szczepionki Pfizer-BioNTech Covid-19.

Uszkodzenie mięśnia sercowego obserwowane w tych sercach poszczepiennych różni się od typowego zapalenia mięśnia sercowego i ma wygląd przypominający kardiomiopatię stresową (toksyczną), w której pośredniczą katecholaminy - jest to obraz burzy cytokinowejz nadmierną i niekontrolowaną odpowiedzią zapalną, o znanej pętli sprzężenia zwrotnego z katecholaminami.

Hirudoterapia – terapia pijawką lekarską
Hirudoterapia – terapia pijawką lekarską
Hirudoterapia – terapia pijawką lekarską

Hirudotarapia jest naturalną metodą wspomagania leczenia różnych dolegliwości przy użyciu pijawek lekarskich. W Międzynarodowej Klasyfikacji Procedur Medycznych ICD-9, jest zakwalifikowana pod nr 99.991 jako Terapia pijawkowa. W PKD ma kod 86.90 D - Działalność paramedyczna.

W Polsce Gabinety Hirudoterapii podlegają kontroli Sanepidu od 2011 roku. W niektórych krajach europejskich, np. w Niemczech, pewne zabiegi hirudoterapii są refundowane. W USA pijawka jest uznana jako lek.